niedziela, 8 lipca 2012

"Sposób na Elfa" Marcin Pałasz

Nie pochwaliłam się, że jakiś czas temu, na blogu Sabinki udało mi się wygrać książkę Marcina Pałasza "Sposób na Elfa", a właściwie to wygrała ją dla mnie moja słodka Kreseczka - popatrzcie!

O książce
"Pewnego dnia ze schroniska do mieszkania pisarza i jego syna trafia Elf - pies o wielkich uszach i równie wielkim sercu. Chociaż przeraża go dywan na trzepaku, papierowe ręczniki i inne Śmiertelnie Groźne Rzeczy, nie jest tchórzem. Stawia czoła dzikiemu zwierzowi i ratuje z opresji Czesława, a gdy na osiedlu pojawia się złodziej, niespodziewanie ujawnia swój instynkt tropicielski. Wciąż jednak tęskni za swoją siostrą Erką, która została w schronisku. Nawet spacery z Młodym i spotkania z piękną Karą i jej pupilką Lindą nie pozwalają mu o tym zapomnieć...

"Sposób na Elfa" to wzruszająca, a zarazem pełna humoru historia miłości psa do człowieka, i człowieka do psa. Po przeczytaniu tej książki już zawsze będziesz inaczej patrzeć na swojego pupila!"
(Opis i zdjęcie ze strony merlin.pl)


Książka co prawda dla dzieci w wieku około 10 lat, ale jako miłośniczka psów przeczytałam ją z prawdziwą przyjemnością. Elf jest przesympatycznym psem, który ze schroniska przybywa do domu Dużego i Młodego i od razu zdobywa ich serca. Jest wątek kryminalny i miłosny, z początku Elf jest nieco przerażony opuszczeniem schroniska i pożegnaniem ze swoją siostrą Erką, która tam została, ale powoli poznaje swoją nową rodzinę, zaprzyjaźnia się z innymi zwierzętami, jest szczęśliwy. Gdyby tylko i Erka mogła znaleźć swój dom! Książka pięknie pokazuje stosunek ludzi do zwierząt, mówi, że pies to przecież członek rodziny, ma swoje uczucia, myśli. Może po jej lekturze więcej bezdomnych zwierząt znajdzie swój dom? Może ludzie nie będą wyrzucać zwierząt z domu bo im się znudziły, przeszkadzają w wyjeździe na wakacje? Świetne jest przedstawienie różnych sytuacji z punktu widzenia człowieka i psa, bardzo podobał mi się stosunek obu panów do psa, ale zachwyciły mnie także stosunki między nimi - nastolatek, który opowiada ojcu o swoich sprawach sercowych, ojciec, który służy mu nie tylko radą, ale i konkretną pomocą! Chyba w niewielu rodzinach tak jest a szkoda! Lektura naprawdę godna polecenia, bardzo się cieszę, że mogłam ją przeczytać!


A teraz inne zaległości - w czerwcu wyprodukowałam swoją pierwszą ślubną kartkę, nie dorównuję w swoich wytworach kartkowym specjalistkom, zdaję sobie z tego sprawę, przecież nie posiadam takich zasobów materiałów i narzędzi jakimi one dysponują, ale szczerze mówiąc uważam, że karteczka wyszła mi zupełnie sympatyczna i jestem z niej zadowolona, nie wiem czy podobała się młodej parze, ale cóż....
A oto ona - wierzch:


Środek:


Tył:



A na koniec moja ananaskowa bluzeczka - obecnie jest jej już więcej, ale to nie ma znaczenia, chodzi tylko o pokazanie jak wygląda wzór.

4 komentarze:

  1. Książeczka, którą wygrałaś u Sabinki jest rewelacyjna. Większość dzieci uwielbia czytać o zwierzątkach, więc na pewno nie tylko ty, ale i z twojego otoczenia jakieś maluchy będą miały wspaniałą czytelniczą przygodę.
    Co do kartki ślubnej, uważam, że jest świetna i lepsza nawet od typowych kupnych, które nie wyróżniają się niczym szczególnym.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że udało nam (czyli mnie i jamnikowi) wygrać tę książeczkę, przeczytałam ją naprawdę z przyjemnością i użyczę ją innym!

      Usuń
  2. Dorotea:))) Odrabiam zaległości blogowe:)))Cudny wzorek ananaskowy. Ciekawa jestem końcowego efektu. Natomiast książka o zwierzakach godna polecenia wszystkim i młodym i starszym.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bluzeczka się robi, spuściłam już z tyłu oczka na pachy, tylko nie wiem, czy nie za dużo, ale na razie muszę ją odłożyć, bo muszę szybko zrobić tunikę (taką jak ta wcześniej pokazywana turkusowa)na prezent, z tej samej bawełny zresztą!

      Usuń