piątek, 6 lipca 2012

Lato.

Lato w pełni, upał taki, że trudno wytrzymać, chciałoby się uciec z miasta, ale niestety....
Rzadko tu bywam ostatnio, ale problemy mnie dołują i nawet gadać mi się nie chce.
Tyle rzeczy się działo - to może dziś w skrócie, bardziej fotograficznie niż słownie.
Czerwcowe spotkanie robótkowe było w siedzibie sklepu Amiqs, raju dla włóczkomaniaczek, można się było naoglądać i nadotykać do woli różnych włóczkowych cudów, było kilka nowych osób - klientek pani Agnieszki, ale do totalnej integracji jakoś nie doszło, może następnym razem?



Grupowe, publiczne dzierganie w Warszawie chyba jednak w tym roku nie wyszło, ja akurat byłam w Toruniu, próbowałam znaleźć towarzystwo, aby wspólnie podziergać, ale odzewu nie było, więc podziergałam sobie samotnie, w Centrum Handlowym:


Na zdjęciu akurat początek robótki - ananaskowej, turkusowej bluzeczki, teraz jest już nieco więcej, chociaż do końca jeszcze trochę brakuje, no ale może przed zimą uda się skończyć?

Na działce nie bywam ostatnio zbyt często, ale wygląda na to, że następna budka znalazła swojego lokatora:


Ostatni weekend tam spędziłam, bo przecież pokazały się kurki, więc nie mogłam nie pojechać. Kurki zbiera się trudno, chowają się starannie w mchu lub liściach:






Ale dałam radę i uskubałam ich całe 2 kilogramy:


Udało mi się też znaleźć takiego przystojniaka, czyli wkrótce jest szansa na zbiory nie tylko kurkowe:


Wiewiórki już przybiegają na przeszpiegi, jak zwykle nie uda nam się zebrać ani jednego orzecha.


Udało mi się uratować życie takie pięknej ćmie - koniecznie chciała usmażyć się na żarówce, ale zdążyłam zgasić światło i żyje:


A na koniec mrówki - mordercy:


I takie różne obrazki:





No i jamnik, bo dawno go nie było:


4 komentarze:

  1. Uwielbiam chodzić na grzyby. Kurki są smaczniutkie. Wiewióreczka i jamniczka cudaśne, bo kocham zwierzęta.
    A takich sklepów u mnie nie ma, a szkoda. W sklepach nawet fajnie się rozmawia, kiedy prosząc o np laleczkę dziewiarską, czy licznik rzędów, dostaję przyrząd do prucia, albo obcinaczki di nitek. I taka gadka jest w sklepach specjalistycznych. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grzybobranie to niesamowita frajda, ja też to uwielbiam i mogłabym całymi dniami zbierać grzyby, oczywiście pod warunkiem że są!
      W sklepach bywa zabawnie, jednak sprzedawca powinien chociaż trochę orientować się w tym co sprzedaje!

      Usuń
  2. Zdjęcia przecudne. Nareszcie przypomniałam sobie wygląd Kreski. Masz talent fotograficzny:)))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń