poniedziałek, 23 stycznia 2012

Zima

Zima w tym roku nas nie rozpieszcza, grudzień i pierwsza połowa stycznia przypominały raczej listopad - szaro, buro i ponuro, zero słońca, a ja tam lubię zimę, niekoniecznie -20 i dwa metry śniegu, ale lekki mrozek, tak 30-40 cm śniegu i słoneczko - to jest to za czym tęsknię, tymczasem podczas tej zimy taki dzień był tylko... jeden. W związku z tym zdjęć zimowych w moim archiwum brakowało, najgorsze, że nawet jeśli wieczorem śnieg popadał i udekorował pięknie drzewa i krzewy, to do rana te dekoracje znikały. W związku z tym, gdy w sobotę wieczorem śnieg posypał nieco świat , czym prędzej ruszyłam z aparatem na polowanie i słusznie zrobiłam, bo w nocy padał deszcz i rano już śladu po śniegu nie było, a oto efekty mojego polowania:





Jamnik oczywiście mi w spacerku towarzyszył:


A na koniec ostatnie doniesienia z działki, w grudniu pokazywałam kwitnące bratki, no i jak widać śnieg w niczym im nie przeszkadza i kwitną nadal:



niedziela, 15 stycznia 2012

Maria Nurowska "Miłośnica" - recenzja

Książka przeczytana dzięki wydawnictwu W.A.B i akcji "Włóczykijka"
Notka z okładki:
'Tajna agentka polskiej armii podziemnej, potem także brytyjskiego wywiadu, piękna Krystyna, podczas wojny posługująca się pseudonimem Christine Granville, wywiera wpływ na każdego, kto się z nią zetknie. Kolekcjonuje kochanków i bohaterskie czyny, nie przejawia za grosz ostrożności, rozkosz i śmierć dzieli w jej życiu ledwie dostrzegalna granica. Wokół historycznej postaci Krystyny Skarbek Maria Nurowska zbudowała barwną i wielowątkową opowieść o kobiecie zmagającej się z okrutnym losem, pełnej sprzeczności, do końca nieodgadnionej."

Krystyna Skarbek to postać autentyczna, jej zbeletryzowana biografia stworzona przez autorkę pokazuje fascynującą kobietę, nielubianą przez inne kobiety, kochaną przez mężczyzn, do szaleństwa odważną, która w trudnych sytuacjach nie traciła głowy, dzięki czemu w czasie wojny mogła wiele zdziałać jako brytyjska agentka. Krystyna do życia potrzebowała adrenaliny i miłości, chociaż mężczyznom nie była wierna, traktowała ich przedmiotowo. Jej barwne życie i tragiczna śmierć to doskonały materiał na ciekawą książkę. Książkę czytałam z dużym zainteresowaniem, zwłaszcza, że we wczesnej młodości lubiłam A. Filara i jego "Opowieści tatrzańskich kurierów" (wiem, wiem to było tak dawno, że najstarsi ludzie nie pamiętają) i przeprawy Krystyny przez zieloną granicę kojarzyły mi się z tamtym czasem. Ja ze swojej strony "Miłośnicę" polecam i myślę, że powinna dalej wędrować we "Włóczykijkowej" akcji.

niedziela, 1 stycznia 2012

Noworocznie!

Dawno mnie tu nie było, ale przed Świętami miałam dużo pracy , wiec nie miałam nawet czasu, aby tu wpaść i złożyć życzenia. Za to dzisiaj życzę wszystkim samych szczęśliwych i słonecznych dni w Nowym Roku!


W Święta wybraliśmy się na przejażdżkę, aby zobaczyć świąteczne dekoracje, a tu porażka! Dekoracje - zresztą te same co w zeszłym roku, tylko na Nowym Świecie i reszcie Traktu Królewskiego, no i przed marketami, reszta miasta pogrążona w mroku, zero świątecznego nastroju! Nawet nie chciało mi się robić zdjęć! Na Starym Mieście nie byłam, więc zdjęć choinki też nie będzie, może później uda mi się tam wybrać. W Toruniu, który też odwiedziliśmy było niewiele lepiej - też właściwie dekoracje głównie na Szerokiej i w pobliżu, ale trochę nocnych zdjęć zrobiłam:


Była szopka, tym razem na Nowym Rynku :



I choinka przy Koperniku :


Przy Collegium Maximum pojawił się anioł :


A przy pomniku Filusia (i nie tylko) - Filutek :


A Teatr Guliwer przybrał zimową szatę, szkoda, że reszta świata była jesienna :


Generalnie cieszę się, że Święta mam już za sobą. Sylwestra w tym roku spędzaliśmy kameralnie, w domu przy telewizorze, bo mieliśmy w domu małą rewolucję i do ostatniej chwili byliśmy zapracowani, dzisiaj za to dzień spędziłam na absolutnym lenistwie, w towarzystwie komputera i telewizora. A od jutra szara codzienność, tylko że jesteśmy już o rok starsi :-(